Jeśli ktoś ma informacje dotyczące warunków śniegowych w Bieszczadach i wie gdzie można zostawić bezpiecznie samochód(Ustrzyki Górne).
Proszę o kontakt
konradbusza@gmail.com
Z góry dzięki za pomoc
piątek, 24 stycznia 2014
poniedziałek, 13 stycznia 2014
Trening przed III etapem
Warunki niebyły może złe ale też niebyły wspaniałe. Wiatr który tworzył spore fale i przez ponad połowę drogi wiał w dziób. A słaby nie był bo wiał z prędkością 10m/s. Do tego temperatura kilka stopni powyżej zera(odczuwalna poniżej). Czyli jak sami widzicie trening był hardcorowy. Parę razy fale były tak duże i tak częste,że kanadyjka podskakiwała-coś nie dla ludzi z chorobą morską.
Ale żeby nie było,że tylko narzekam to w drodze powrotnej też wiał ale już w plecy czyli zamiast utrudniać to nieco pomagał. Raz nawet udało mi się iść lekkim ślizgiem ale to tylko kawałeczek:(
Dzięki tym warunkom(duże zafalowanie i silny wiatr) mogliśmy oswoić się z cięższymi warunkami jakie mogą nas spotkać podczas spływu. W końcu w niektórych miejscach Wisła ma nawet 2km szerokości czyli tam będziemy mieli najprawdopodobniej niezłe zafalowanie. A nie jest to rzeka z którą można się bawić. Bez odpowiedniego przygotowania sprzętowego ale przede wszystkim kondycyjnego spływ Wisłą może się źle skończyć. A szczególnie jeśli natura zechce utrudnić zadanie. Ale jak to się mówi kto nie ryzykuje nie wygrywa.
Jedno jest pewne samemu i po jeziorze pływa się zupełnie inaczej niż rzeką i w tandemie. Gdy wiosłujemy w dwójkę mamy niezły motor i do tego łatwiej się manewruje. No i sama technika wiosłowania jest nieco inna. Samemu jesteśmy zdani wyłącznie na siebie-taki trening na pewno zwiększa odporność fizyczną ale i psychiczną która w niektórych sytuacjach jest błogosławieństwem.
Po jakimś czasie przyszedł zmierzch a trening trzeba skończyć.Więc czas założyć czołówkę i dalej napierać. W końcu kto nie napiera nic nie dostaje w zamian. Już wcześniej myśleliśmy o oświetleniu na dziobie ale po tym opływaniu okazało się,że jest to prawie,że niezbędne. Czołówka na głowie to nie do końca to. Mimo,że używaliśmy czołówek o niezwykle dużym zasięgu!
Głowa nie idzie równo z dziobem tylko na boki przez co przed dziobem tworzy się martwa strefa gdzie nic nie widać. Dlatego canoe na którym będziemy płynąć Wisłą będzie miało zamontowane oświetlenie na dziobie co znacznie poprawi bezpieczeństwo i komfort spływu. Raczej nie zamierzamy płynąc w nocy zwłaszcza,że latem dzień jest dość długi ale przezorny zawsze ubezpieczony. A oświetlenie na dziobie sprawi również,że kanadyjka będzie dużo bardziej widoczna w złych warunkach atmosferycznych. Jak już pisałem z Wisłą niema przelewek więc do takiego przedsięwzięcia trzeba się niezwykle staranie i profesjonalnie przygotować. Przemyśleć,co zmienić,co przerobić,wyrzucić ale przede wszystkim nabrać kondycji i zapoznać się z technikami wiosłowania w każdych warunkach.
Przygotowania idą pełna parą do etapu Wisła a już 2 lutego rusza etap Bieszczady-oby spadł śnieg :)
niedziela, 5 stycznia 2014
Into the wild-Polska etap WISŁA
Już niedługo rusza drugi etap Into the wild-Polska. Będzie to wędrówka po Bieszczadach na nartach no chyba,że śniegu nie będzie;) Wtedy pójdzie się pieszo. Natomiast latem będzie III i zarazem ostatni etap projektu czyli spłyniecie Wisłą na canoe.
Spływ ma pokazać piękno i dzikość królowej polskich rzek a zarazem naszego pięknego kraju. Z racji,że wyjazd ma być w stylu traperskim canoe na którym będziemy płynąć to najbardziej klasyczny typ kanu. Czyli model Prospector. Ale nie będzie to seryjniak ale profesjonalna łódź której kadłub wykonała firma KOGA a aktualnie jest on wzmacniany w firmie zajmującej się budową szybowców. Na razie na treningi mamy prostszy model canoe ale już niedługo będziecie mogli zobaczyć istne cudo wśród wyprawowych kanadyjek.
Sponsorem łodzi na tą wyprawę jest firma SOFTSHELL.PL.
Niedługo wrzucę jakieś zdjęcia z treningów a na razie kilka z letniej wycieczki:)
Subskrybuj:
Posty (Atom)